Wojna domowa

Mamy dwa typy wojny domowej, ambicjonalną która zaczyna się na obrzeżach państwa, gdzie jakiś możny chce zaistnieć oraz taka która zaczyna się w stolicy gdzie zgromadzili się wszyscy ci którym Twoje rządy nie pasują.

Od patcha nr 15 wojna domowa może wybuchnąć wielokrotnie (wcześniej mogła tylko raz). Wraz z postępem „ładowania” pasków imperium i ryzyka wojny domowej (w zakładce polityka wewnętrzna, patrz zrzut ekranu z poprzedniego rozdziału) rośnie zagrożenie wojną domową. W chwili wybuchu na stronę buntowników przechodzi część naszych wojsk, skończyły się czasy gdy buntownicy brali armie spod ziemi (od patcha nr 15). Warto pamiętać, że buntownicy dysponują początkowym skarbem, z którego finansują oddziały najemników.
Warto obserwować paski imperium i wojny domowej by przygotować się do starcia, a ograniczenie podbojów i stawianie na sojusze może spowolnić wzrost wartości na pasku imperium i opóźnić wybuch wojny domowej.

Asuryan napisał, żeby mieć pewność, że wojna nie wybuchnie musimy utrzymywać sytuację w której:

(…) żaden ród (nie tylko nasz) nie może mieć ponad 48% poparcia w republice i ponad 68% w monarchii.

Następny czynnik, który wpływa na wojnę domową to Ambicja. Atrybut naszych generałów, który wpływa nie tylko na uzyskiwany Gravitas na turę, ale także na ich chęć dojścia do władzy. Innymi słowy, znany wódz, o ogromnym poważaniu, silnej pozycji w hierarchii urzędniczej z wielkimi ambicjami, może spowodować wybuch wojny.

Innymi słowy, zachwianie równowagi politycznej w państwie powoduje wybuch wojny domowej, jest to dodatkowy smaczek w grze, który nie był promowany przez CA. Jeśli nie chcesz przeżywać wojny domowej to pozostaje poważna gra polityczna, zachowywanie równowagi między stronnictwami, osłabianie silniejszych, udzielanie wsparcia słabszym pilnując by samemu nie wyszło się ponad innych. Jest to szczególnie trudne od patcha 15, ponieważ zajmowanie wyższych stanowisk nie ma już w cenie spadki poparcia w radzie/senacie. Dodatkowo o wiele szybciej przybywa postaciom ze stronnictw gravitas.

W przypadku wybrania monarchii dostajemy bonusy: -25% do korupcji oraz -10% do kosztów utrzymania wszystkich oddziałów lądowych.

Teoretycznie istnieje możliwość rozmów dyplomatycznych z buntownikami, na które nie warto trawić czasu, bo AI automatycznie odmawia, niezależnie od opinii jaką ma frakcja gracza w świecie oraz od prawdopodobieństwa podpisania umowy.

Do wojny z buntownikami warto wciągnąć swoich wasali/protektoraty/satrapie oraz sojuszników, ułatwia do przetrwanie tego wydarzenia przez szybsze rozpraszanie się buntowników oraz wydatnie ściągają na siebie uwagę niezadowolonych obywateli. Rozumiem obawy co do straty prowincji na ich rzecz – w przypadku wszystkich nacji niebarbarzyńskich sojusznicze i zwasalizowane regiony liczą się do tych przez nas kontrolowanych. 🙂

Wojna domowa nie ma szans na wybuch przed osiągnięciem piątego poziomu na pasku imperium!
MÓJ WŁASNY SPOSÓB NA WOJNĘ DOMOWĄ

Zbiór ogólnych uwag:
– Wplątanie w nią sojuszników i wasali jest jak najbardziej wskazane.
– Dezorganizację powoduje zajęcie stolicy buntowników.
– Widząc zbliżający się wybuch wojny, warto na terenie prowincji z własną stolicą trzymać pełną armię albo dwie, które opóźnią marsz przeciwnika.
– Nie trzymaj w/w armii jako garnizon! Komputer dysponujący 16 słupkami nie będzie miał problemów ze zwycięstwem.
– Nie bój się ściągać oddalonych armii i flot z różnych krańców imperium, strata kilku prowincji na obrzeżach jest niczym w porównaniu z zagrożeniem jakie niesie wojna domowa i buntownicy.
– Niejednokrotnie warto zdemolować własne prowincje, które niechybnie wpadną w ręce przeciwnika i próbować odbijać te, które generują żywność czy pieniądze. Nie ma lepszego sposobu na osłabienie wroga niż wyniszczenie przez głód i dezercje.
– Wykupić w regionie gdzie zaczynali wszystkich najemników i czynić to wszędzie gdzie by nie poszli, AI często uzupełnia straty we własnych oddziałach właśnie nimi. Po co pozwalać przeciwnikowi na to skoro można ich użyć przeciw niemu?
– Nie twórz regionu nastawionego na produkcję wojska blisko stolicy, ponieważ buntownicy w pierwszym etapie dość śmiało sobie poczynają i mogą zagarnąć ten region, co nie będzie służyć Tobie.