Kampania Rzymska

Na deser przedstawiamy garść porad do rzymskiej kampanii imperialnej, ciekawszej od rozgrywki innymi frakcjami ze względu na szereg unikalnych opcji.

Senat i pozostałe rodziny

Kontrolę nad poczynaniami trzech rzymskich rodów: Juliuszów, Brutusów i Scypionów sprawuje rezydujący w Rzymie Senat. W pierwszych latach gry nie mamy możliwości zaatakowania ani stolicy, ani swych konkurentów w wyścigu po władzę absolutną nad Imperium. Aby pojawiła się ta opcja, nasza frakcja musi najpierw przez długie lata stać na straży rzymskich interesów, dokonując ekspansji terytorialnej i rozbudowując miasta.

Senat co kilka tur wyznacza naszej rodzinie określoną misję, na wykonanie której mamy zwykle 5-10 tur. Zazwyczaj jest to zdobycie jakiegoś miasta, zablokowanie portu, nawiązanie stosunków dyplomatycznych z danym krajem, objęcie nad osłabionym wrogiem protektoratu itd. Jeżeli uda nam się wykonać zleconą misję, możemy liczyć na wdzięczność senatorów, objawiającą się we wzroście zaufania do naszej frakcji wśród członków rady opiniującej. Możliwe jest także zainkasowanie darów pieniężnych, zorganizowanie na koszt Senatu igrzysk w którymś z naszych miast czy uzyskanie trudno dostępnych jednostek, np. Urban Cohort już w pierwszych latach gry czy egzotycznych z perspektywy Italii najemników, takich jak np. greccy Hoplici itp. Nie wykonanie misji Senatu sprowadza na nas gniew i spadek zaufania. Innym sposobem na zdobycie popularności w najwyższych szczeblach władzy jest obdarowywanie Senatu darami pieniężnymi, a także, z zachowaniem rozsądku, przejściowe oddawanie pod opiekę stolicy niektórych naszych miast. Gdy wybierzemy opcję Offer as a Gift, miasto, nawet odległe o tysiące kilometrów, natychmiast przechodzi pod dozór Senatu i jeśli wybuchnie w nim bunt, wówczas nasze pobliskie armie znów mogą pokazać się jako obrońcy Rzymu. Senat w pewnych okolicznościach automatycznie przydziela zadania, np. właśnie gdy na skutek buntu utracimy zajęte przed kilkoma latami miasto wroga. Stwarza to pole do nadużyć, gdyż czasem rozmyślnie sprowokować można bunt, następnie szybko zająć dane miasto i odebrać od Senatu cenną nagrodę.

Od naszej pozycji w Senacie zależy dostęp członków rodu do kluczowych funkcji w Republice, takich jak: kwestor, edyl, cenzor, pretor, konsul i Pontifex Maximus. Wszystkie te stanowiska dają danemu dowódcy określony bonus, np. do współczynników Influence, Management, Law itd. Niektórzy generałowie przechodzą każdy szczebel urzędniczej kariery, przez co automatycznie w menu Traits zapisują się takie cechy, jak Ex Quaestor, Ex Praetor itd., również mające pozytywny wpływ na autorytet wodza. Ponadto każdy z naszych krewnych może posiadać w swojej świcie (Retinue) rozmaite osoby blisko związane z Senatem, np. trybunów wojskowych, którzy podnoszą naszą popularność w Senacie o 5%, i wiele innych.

W menu Senatu po kliknięciu na zakładkę Senate Floor ukazuje nam się wspomniany poziom zaufania senatorów oraz nasza popularność wśród ludu. Z początku plebejusze szczerze nienawidzą nas z racji tego, że jesteśmy arystokratami. Ich zaufanie można zdobyć na różne sposoby. Najbardziej na wyobraźnię plebsu działają wieści o dalekich wyprawach i podbojach na granicach znanego świata. Nasi dowódcy, zdobywszy podczas wojen przydomki „Mighty”, „Victor”, „Conqueror” itd. oraz cechy typu Roman Hero uzyskują pozytywny wpływ na stosunek ludności do naszej frakcji (nie należy rzecz jasna mylić popularności wśród ludu z nastrojem mieszkańców miast).

Z Senatem oraz dwoma pozostałymi frakcjami od razu na początku rozgrywki mamy zawarty sojusz, umowę handlową i obustronny dostęp militarny, posiadamy też ich mapy. Przyjazne z początku stosunki gwarantują pomoc finansową zarówno ze strony senatu, jak i innych rodów. Przykładowo, dając Senatowi ofertę ataku na dany kraj lub nawet rebelię, można wytargować kilkutysięczną jednorazową zapłatę lub trybut, podobnie w przypadku pozostałych rodzin. Z czasem, gdy w samodzielny sposób prowadzimy ekspansję militarną, przyjaciele przestają być chętni do finansowego wspierania naszych projektów.

Reforma Mariusza

W 102 roku p.n.e. Gajusz Mariusz, bohater wojen z numidyjskim królem Jogurtą i walk z germańskim plemieniem Cymbrów, przeprowadził w Rzymie reformę wojskową, która zakładała powołanie profesjonalnej, zawodowej armii, w miejsce dotychczasowej – obywatelskiej. W grze reforma ta polega na zastąpieniu jednostek typu Hastati, Principes, Triarii nowymi – Early Legionary Cohort, Legionary Cohort itd. Nie ma określonego roku, w którym reforma ta zostaje przeprowadzona; jej czas pośrednio zależy od gracza, a pośrednio od komputera, następuje ona bowiem wówczas, gdy którykolwiek z rzymskich rodów wybuduje Imperial Palace, a jego miasto wkroczy na piąty, ostatni poziom rozwoju.

Wojna domowa

Gdy popularność naszej frakcji wśród ludu osiąga maksimum, w Rzymie motłoch miejski wychodzi na ulicę, domagając się przyznania nam władzy nad Imperium. Wówczas też senatorzy mogą poprosić lidera naszej frakcji o to, by „dla dobra Imperium” popełnił samobójstwo. Jest to najlepsza chwila do rozpoczęcia wojny domowej z Senatem i pozostałymi frakcjami. Jest to jeden z najciekawszych momentów rzymskiej kampanii, przywodzącej na myśl wojnę domową z „Pamiętników” Cezara i późniejszy rajd wodza po Europie za zwolennikami Pompejusza i Republikanami. Musimy być bowiem gotowi na walkę nie tylko na gruncie samej Italii, ale i odległych prowincji. Przykładowo Juliusze, prowadząc wyprawy przeciwko północnym barbarzyńcom, po kilkudziesięciu latach gry mogą się wplątać w wojnę z Dakami i Trakami na Bałkanach, a stamtąd niedaleko przecież do Grecji i Azji Mniejszej, która do tego czasu powinna być już w posiadaniu Brutusów. Z kolei Interesy tych ostatnich i Scypionów mogą się zetknąć na Sycylii, w Egipcie czy nawet na Bliskim Wschodzie. Wszystko zależy od energii gracza w podbijaniu nowych terytoriów.

Przed spodziewanym wybuchem wojny domowej zabezpieczamy wszystkie swoje miasta na terenie Italii i w pobliże Rzymu sprowadzamy najlepszych, zaprawionych w wielu wojnach wodzów, którzy poprowadzą nasze siły na Rzym. Armia również powinna składać się z doświadczonych weteranów. Pomocne jest tu opisywane wyżej przeszkalanie jednostek. Szturm na pełen doborowego wojska Rzym nawet przy przewadze liczebnej może okazać się samobójstwem, dobrym wyjściem jest więc sprowokowanie przeciwnika do walki w otwartym polu. Wówczas, przy odrobinie szczęścia, mamy szansę rozbić w całości siły Senatu i przejąć miasto bez oblegania. Gdy już uporamy się z głównym rywalem, czeka nas jeszcze rozprawa z dwoma pozostałymi rodami. Tutaj już nie ma reguły. Czasem obydwie familie wraz z Senatem prą na nas całą siłą, czasem gracz może wejść w przymierze z jedną chociażby rodziną i jak długo to możliwe, prowadzić walkę przy jej wsparciu. Na gruncie Italii ważne jest zabezpieczenie swoich miast oraz sukcesywny podbój miast oponentów. Radzimy najpierw podbić stolicę, potem powinno pójść gładko. W samym Rzymie naszą popularność zwiększamy obniżając podatki i organizując codziennie igrzyska (wszak do czasu wojny domowej nasze dochody powinny już osiągać kilkadziesiąt tysięcy denarów na turę). Zostawiamy w stolicy armię średniej wielkości (do 10 oddziałów). We wszystkich pobliskich miastach nieustannie przeszkalamy oddziały i rekrutujemy nowe. Na teren każdego z rodów posyłamy po jednej pełnej (20 doborowych oddziałów) armii, która powinna skupić na sobie główne kontruderzenie (zakładamy, że gracz stworzył armie co najmniej równe liczebnie tym sterowanym przez AI). Reszta zależy od taktyki w bitwach i męstwa naszych żołnierzy. Po 10 turach od zajęcia stolicy władza nad imperium przechodzi w nasze ręce.

Podobny charakter ma walka w prowincjach. Zawczasu należy zadbać o to, by było komu walczyć, do dowodzenia zaś siłą rzeczy skierować musimy drugorzędnych generałów, gdyż najważniejsza walka toczyć się będzie w Italii. Po upływie kilkudziesięciu/kilkuset tur jednak posiadanie 7-8 doświadczonych, wybitnych generałów nie powinno stanowić problemu.

Podsumowanie

Reasumując, gra rzymskim stronnictwem to przede wszystkim ekspansja terytorialna pod czujnym okiem Senatu i zdobywanie w jej toku popularności wśród proletariatu, który w końcu zażąda przyznania nam władzy absolutnej nad Imperium. Wojna domowa to nieunikniony cel rozgrywki i kiedy widzimy, że autorytet naszego rodu rośnie, rozpoczynamy powolne, acz systematyczne przygotowania, by w momencie, gdy Senat wyjmie naszą rodzinę spod prawa, nie obudzić się z ręką w nocniku.

Autor: Fraq