Carcassone – Lore Warhammer’a

Carcassonne


Księstwo Carcassonne to najdalej wysunięty na południe rejon Bretonnii. Obejmuje znaczną część gór Irrana, graniczy od południa z Tileą, od zachodu z Estalią, a od wschodu z tajemniczym Athel Loren. Północną granicę księstwa wyznacza rzeka Brienne, której trzy główne dopływy spływające z gór Irrana, dzielą Carcassonne na 4 części.
Ziemie wzdłuż większych rzek i ich dopływów nadają się pod uprawę, jednak większość terytorium zajmują pastwiska, a tutejsi pasterze słyną w całej Bretonnii ze swej odwagi i sprawności w walce.
Dwa wschodnie rejony Carcassonne wchodziły w skład upadłego w wyniku naporu Orków księstwa Glanborielle. Granice straconego królestwa wyznaczają ufortyfikowane wzgórza, strzegące niegdyś bezpieczeństwa Glanborielle. Według legend te opuszczone warownie nawiedzane są przez duchy zabitych rycerzy i niektóre z nich mają w sobie więcej niż ziarnko prawdy.
Głównym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Carcassończyków są częste ataki zielonoskórych z Gór Irrana i Przeskoku. Na wschodzie mogą czasem liczyć na pomoc wojsk Leśnych Elfów, lecz w przeciwieństwie do Quenelles nie mają oni aż tak dobrych stosunków z nimi. W większości przypadków jednak radzą sobie bez problemu sami. W ostatnich czasach głośno było o żyjących w górach tzw. Żelaznych Orków.

 

Żelazne Orki to twór pochodzący z RPG’a, który raczej nie pojawi się w Total War: Warhammer.

Silniejsi nawet od Czarnych Orków stanowią poważne zagrożenie dla księstwa. Traktowani są nie bez powodu za bestie zrodzone z Chaosu, w końcu w Wielkiej Wojnie z Chaosem po stronie Asavara Kula stanęli również Orkowie i Gobliny. 
Uważa się jednak, że cała ta akcja z Żelaznymi Orkami to wymysł Carcassończyków, którzy w ten sposób próbują zyskać więcej pieniędzy ze skarbca królestwa na walkę z Zielonoskórymi.

Carcassończycy to bardzo waleczny lud, wierzący w swój zapał do walki i uznający ją nie tylko za dziedzictwo, ale i za obowiązek wobec ziemi i króla. W tym księstwie każdy bez wyjątku, nawet chłopi i kobiety, potrafią posługiwać się bronią. Postawę tą hartują nieustanne ataki Orków, niekiedy zapuszczających się daleko w głąb księstwa, nim wreszcie jakiś rycerz zbierze armię i rozgromi hordę wroga. Nie wynika to jednak ani z braku zorganizowania, ani z niedostatku męstwa. Prawda jest taka, że ziemie Carcassonne są zbyt rozległe, by mogła ich skutecznie strzec garstka rycerzy z rozsianych po całym księstwie zamków. Mimo uwielbienia do wojaczki Carcassończycy nie traktują źle tych, którzy nie parają się wojną. Najlepiej to widać przy przyjaznych stosunkach z Brionne, sąsiadującym od północy księstwem, w którym ludzie nie trenują walki od urodzenia. Na tutejszych dworach zjawiają się często briońscy trubadurowie, a wielu rycerzy z Carcassonne, jeśli ma taką możliwość, udaje się w podróż, by obejrzeć architektoniczną perłę Bretonnii, jaką jest siedziba księcia Teodoryka. Carcassonne uważa się za przedmurze Bretonnii, a to z tego względu, że dzięki ich waleczności mieszkańcy sąsiednego królestwa mogą w spokoju parać się poezją i sztuką. Niektórzy z rycerzy z tej górzystej krainy ruszają na szlak, by doskonalić sztukę władania orężem oraz nabrać doświadczenia w wojnach i bitwach w innych rejonach Starego Świata. Inni po prostu nie mają powołania do wojaczki, więc udają się w różne części świata, z dala od rodzinnego domu, by gdzie indziej zyskać pełne uznanie. 
Carcassonne słynie z dwóch najważniejszych zwyczajów. Pierwszym jest tradycja miecza rodowego. Wszyscy męscy potomkowie rodu szlacheckiego otrzymują w dniu narodzin miecz – zgodnie z tradycją to właśnie tego oręża winni dotknąć jako pierwszej rzeczy na tym świecie. Następnie miecz zawiesza się nad kołyską, a potem nad łóżkiem chłopca, dopóki nie dojrzeje do momentu, by móc samemu rozpocząć naukę szermierki. Od tego momentu nie rozstaje się ze swą bronią. 
Drugi zwyczaj – wynajmowanie „pasterzy”. Zwykłym chłopom nie można powierzyć tak istotnej funkcji, żaden z szanujących się rycerzy Bretonnii nie splami się zatrudnieniem kompanii najemnej. Mimo to wypas wszelkich zwierząt typu owce czy kozy u podnóża gór czy na wyżynach wymaga doświadczonych pasterzy, by móc bronić hodowli przed Zielonoskórymi.
Pasterze ogólnie są tutaj jednymi z silniejszych pieszych wojowników, potrafią na tyle zręcznie władać bronią, by móc w grupie obronić stado przed niewielką bandą orków. Wśród nich zdarzają się czasem doświadczeni tropiciele i łowcy, że sami wręcz poszukują Zielonoskórych, by ich obić. Przy większej jednak bandzie łupieżców nie mogą zrobić nic poza wysłaniem wieści do pobliskiego zamku, co z reguły i tak później odzew jest spóźniony. Dlatego carcassońscy rycerze opłacają „pasterzy” z innych części Bretonnii, zazwyczaj doświadczonych w walce i w wojnie podjazdowej. Co prawda, płaca jest bardzo niska (zaledwie 50 pensów dziennie), ale wobec cudzoziemców i tak okoliczne władze wykazują zadziwiającą wprost szczodrobliwość. 

No i w końcu ważne miejsca w Carcassonne. Zaczniemy od Wodospadu Smoka. 
Wodospad Smoka znajduje się w górnym biegu rzeki Songez, a nazwa wzięła się z nietypowego kształtu skał, wokół których kłębi się wodna mgiełka. Sprawia to wrażenie obecności smoka – podobno niegdyś jeden z przedstawicieli tych monstrów tam żył i w górskiej jaskini leżeć mogą jego skarby. Obecnie niewielu śmiałków szuka tam jednak skarbów. Powodem jest możliwa obecność nekromanty, który może odpowiadać za zaginioną w tamtejszej okolicy grupę „pasterzy”.

Fort Letniego Przełomu jest od dawna opuszczonym miejscem. Podobno wewnątrz budowli błąkają się duchy i zjawy – w odróżnieniu od innych opowieści te są akurat prawdziwe. Ostatniej nocy lata każdemu, kto zamierza nocować w murach fortu, ukazuje się duch zabitego przez orki rycerza z upadłego królestwa Glanborielle. Widmo te prosi o dokonanie zemsty na zielonoskórych w swoim imieniu. Odmowa wiąże się z walką z armią umarłych. Jeśli jednak się oszuka zmarłego (tj. zgodzi się, ale nie zrobi się tego, o co prosi), to jeszcze tej samej nocy odwiedza go armia trupów, gdziekolwiek by się taka osoba znajdowała.


Zamek Carcassonne

 

 Siedziba księcia znajduje się na wyspie pośrodku której przepływa rzeka Songez – jeden z dopływów rzeki Brienne. Otaczające zamek miasto jest niewielkie, stanowi bazę zaopatrzeniową dla wojsk książęcych i najemnych oddziałów „pasterzy”, przybywających na zamek w celach zwiadowczych. Z tego powodu stolica Carcassonne wygląda bardziej na twierdzę, niż na miasto. 
Zamek jest ufortyfikowany, rzadko jednak bywa wykorzystywany do faktycznej obrony. Spowodowane jest to zapędami ofensywnymi księcia, a nawet zaczepnymi. Preferuje ataki na boki i czoło wrogich hord, później ucieczkę w stronę rzeki Brienne, by potem powoli okrążać przeciwnika oddziałami z pobliskich fortów. W efekcie tego zamek jest chroniony pojedynczym murem, otaczającym duży dziedziniec z niewielkim donżonem. Sam książę mieszka poza zamkiem, w niewielkiej rezydencji. 

Przywódca Carcassonne – Książe Huebald. 
Władca Carcassonne to mężczyzna średniego wzrostu, chudy i żylasty. Z natury milczący, odzywa się jedynie, gdy musi, a i nawet wtedy jest nazbyt ostrożny. Jest ponurym człowiekiem. Jego piękna żona Schermilda urodziła mu czterech synów, bardzo podobnych do ojca, tym samym dusząc w zarodku wszelakie pogłoski o niewierności ukochanej. 
Mimo pewnych wad książę cieszy się niezwykłym poważaniem wśród swoich podwładnych. Jest najlepszym od pokoleń strategiem, jakiego wydała ziemia carcassońska. W boju ukazuje się jego męstwo i waleczność. W odróżnieniu od innych rycerzy, Huebald uwielbia i docenia zarazem walki podjazdowe i fortele. 

 

Trochę to przypomina Aecjusza – jak ktoś oglądał film „Attyla”, ten wie, co mam na myśli. Arroyo

Na zarzuty o niegodnym rycerza sposobie walki książę ma zawsze tę samą odpowiedź – „Orki nie mają honoru”. Bo jak tu wyczekiwać od zielonoskórych dzikusów czegoś takiego jak honor?

 

Autor: Arroyo

Wstawił: Turek

 

 

Reklama

Twoje miejsce na reklame

Latest Comments

  • author image
    paul says:
    Optymalizacja gry lepsza niż w Attilli, cena na dziś ~58 zł w promo steam, można kupić....
  • author image
    mariusz pelson says:
    jak grac w ten dodatek...
  • author image
    WIngut says:
    tak było, nie zmyślam!...
  • author image
    Paweł says:
    Fantastyczny pomysł. A tak na poważnie - istnieje możliwość wyłączenia tego i bezpośredniego...
  • author image
    Iźka says:
    Witam, osobiście zupełnie zgadzam się z Twoim tekstem !...

Latest Posts