Sułtanat Egiptu

Cele krótkiej kampanii: zdobyć 15 regionów, pokonać następujące frakcje – Maurowie, Turcja

Cele pełnej kampanii: zdobyć 45 regionów, w tym: Konstantynopol

Początkowa liczba generałów: 3

Początkowa liczba regionów: 3 (M – 2, Z – 1)

 

Rys historyczny

Dawne państwo faraonów, od połowy VII wieku zamieszkiwane przez ludność muzułmańską. W VII wieku, zaraz po śmierci Mahometa, Arabowie rozpoczęli podbój Persji i Imperium Bizantyńskiego. Przy okazji zajęli również Jerozolimę, Syrię i okoliczne tereny, niegdyś prowincje Cesarstwa Rzymskiego. Przemieszczający się północny zachód Afryki Arabowie stworzyli własne państwo i w VIII wieku zaatakowali Hiszpanię. Ich ekspansja w głąb Europy została zatrzymana w 732 roku pod Poitiers, kiedy to Frankowie dowodzeni przez Karola Młota zadali klęskę Arabom. Niedługo potem panująca dotychczas dynastia Umajjadów została wygnana przez ród Abbasydów, nie tolerujących jakichkowiek mniejszości religijnych w państwie. Stolicę państwa przeniesiono z Damaszku do Bagdadu. W ciągu następnych wieków ekspansja Arabów traciła na sile, co pozwoliło Bizancjum odzyskać utracone terytoria. Nastąpił wówczas podział świata arabskiego na dwie odrębne frakcje: Turków Seldżudzkich oraz Fatymidów, wlaczących później ramię w ramię w obronie Ziemi Świętej przed niewiernymi. Pod koniec XII wieku Salah ad-Din (Saladyn), nowy wódz świata islamskiego, zajął Egipt i odzyskał Jerozolimę z rąk krzyżowców. W samym Egipcie faktyczną władzę przejął w 1169 roku, sułtanem zaś ogłosił się dwa lata później.

Za rządów sunnickiej dynastii Ajjubidów, zapoczątkowanej przez Saladyna (1171–1250) została utrzymana gospodarcza i kulturowa pozycja Egiptu w świecie muzułmańskim. W 1250 roku rządy objęła dynastia Mameluków. Pierwotnie niniejszą nazwą określano wojskowe oddziały niewolników kaukaskich i tureckich, które od około IX wieku stanowiły gwardię przyboczną egipskich sułtanów. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, elita tej formacji objęła w 1250 roku władzę nad całym Egiptem. W wyniku walk wewnętrznych wyłoniły się dwie mameluckie dynastie dziedziczne. W 1517 roku Egipt został podbity przez Turków, stając się istotną częścią składową Imperium Osmańskiego; pozostał jednak pod zarządem mameluckiej oligarchii, zobowiązanej jedynie do płacenia daniny tureckim władcom.

Porady taktyczne

Egipt to prawdopodobnie najłatwiejsza nacja w MTW II. Świetna pozycja startowa, najbogatsze prowincje, a wokół sami buntownicy. Jednostki na tle nacji katolickich siłą może nie błyszczą, ale trudno nazwać je słabymi.

Jeśli chodzi o drogi ekspansji, to nie mamy dużego wyboru, staramy się jak najszybciej zająć prowincje syryjskie – posyłamy w tym kierunku większość wojsk. Turków nie ma się co obawiać, bo jeśli chodzi o wschodnie prowincje, są bardzo pasywni i skupiają się głównie na wojnie z Bizancjum. W początkowej fazie kampanii można spokojnie zawrzeć z nimi sojusz. Warto też zając zamek w Dongoli (prowincja na południe od Kairu), choćby dlatego, że znajdujące się tam złoża kości słoniowej i niewolników dają naprawdę spore profity. Wysyłamy tam parę oddziałów i najlepiej dwóch-trzech kupców. Po jakimś czasie dobrze też jest przeprowadzić desant na bizantyński Cypr, który jest bardzo słabo broniony. Ze strony Cesarstwa i tak nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo, za to wyspa położona u brzegów Syrii to idealna baza dla floty i całkiem pokaźne źródło dochodów.

W międzyczasie oczywiście dbamy o rozwój miast. Aleksandria i Kair z racji swego bogactwa idealnie nadają się na ośrodki gospodarcze, tak więc stawiamy tam w pierwszym rzędzie farmy i porty. Oba miasta na maksymalnym poziomie rozwoju razem wzięte dają spokojnie ponad 10 tysięcy florenów. Gaza, a w dalszej perspektywie także Akka i Aleppo, to miejsca rekrutacji armii – budujemy w pierwszym rzędzie stajnie (dają Mameluków, najlepsze jednostki egipskie) i kuźnie. Ośrodki szkoleniowe piechoty i łuczników można sobie póki co darować, bo mówiąc szczerze, piesze jednostki Egiptu siłą nie grzeszą i nadają się tylko jako wsparcie dla kawalerii. Lepsze już są jednostki milicji – halabardnicy, tabardaryyia i strzelcy sudańscy, zwłaszcza w obliczu konfrontacji z jazdą mongolską.

Po zajęciu Syrii warto przystopować z ekspansją, bo czeka nas odpieranie krucjat. Nie jest to wielkie wyzwanie, zwykle państwa katolickie nie są w stanie wysilić się na współpracę i przychodzi nam wybijać jedną armię po drugiej. Jeśli ktoś pragnie ciekawszej i bardziej historycznej rozrywki, warto pozwolić krzyżowcom zająć Jerozolimę czy Antiochię. Nasze państwo jest tak bogate, że utrata jednego z tych miast nie spowoduje żadnych problemów gospodarczych. Za to walki z krzyżowcami zapełnią nam pustkę czasową do przybycia Mongołów.

Oczywiście dbamy też o organizowanie Dżihadów, które, sprawnie przeprowadzane, stanowią znakomitą broń w rękach muzułmańskiego władcy. Wezwać do Świętej Wojny może każdy bardziej doświadczony Mułła, w dodatku można ją skierować przeciw każdemu buntowniczemu miastu islamskiemu. Na początku gry dobrym celem jest znajdujący się w rękach rebeliantów Bagdad, później warto organizować Dżihady na Konstantynopol.

Jeśli chodzi o dyplomację, nie trzeba się nią zbytnio przejmować. Egipt jest państwem na tyle bogatym i samowystarczalnym gospodarczo, że posiadanie umów handlowych czy ich brak nie wpływa zasadniczo na wysokość naszych dochodów.

Na początku XIII wieku nadchodzi wielki najazd Mongołów. Zjawiają się oni albo w okolicach Sarkel, albo Erewania – w zależności od tego, ich inwazja skupia się na ziemiach ruskich albo bliskowschodnich. Gra Egiptem, przypominająca do tej pory sielankę, dzięki nim staje się dużo bardziej emocjonująca. Mongołowie, nie dość, że niezwykle liczni, posiadają znakomite, bardzo doświadczone jednostki. Na tym etapie kampanii przy równych szansach nasze wojska nie mają z nimi większych szans, nawet mimo głupoty AI.

Koczowników najlepiej jest zwalczać w strategicznych miejscach, jak mosty, czy w silnie ufortyfikowanych twierdzach. Wykrwawienie ich zajmie nam prawdopodobnie dużo czasu, można więc zastosować fortel, wysyłając zabojców na rodzinę chana. Horda pozbawiona przywództwa rozpadnie się, a tym samym Mongołowie przejdą do historii. Osobiście uważam, że dużo fajniejsze jest stawienie im czoła na polu bitwy. niż uciekanie się do tak niecnych czynów.

Po odparciu Mongołów, w zasadzie nie mamy już żadnej poważnej przeszkody. Silna armia zmobilizowana do walk z koczownikami wystarczy, by za jednym zamachem zająć cały Bliski Wschód i tereny przyległe. W połowie XIV wieku istnieje poważne ryzyko inwazji Timurydów, jednak nie stanowią oni już tak wielkiego zagrożenia jak Mongołowie.

Nasze Media Społecznościowe

Reklama

zapraszamy do współpracy.

YouTube Total War

Kanały YouTube

Oficjalni Partnerzy

Reklama





Ostatnie Posty