Cele krótkiej kampanii: zdobyć 15 regionów, pokonać następujące frakcje – Wenecja, Turcja
Cele pełnej kampanii: zdobyć 45 regionów, w tym: Rzym, Jerozolima
Początkowa liczba generałów: 4
Początkowa liczba regionów: 5 (M – 3, Z – 2)
Rys historyczny
Nazwy „Cesarstwo Bizantyjskie” historiografia używa na określenie państwa uznawanego za kontynuatora i spadkobiercę politycznego dorobku oraz tradycji kulturowej Cesarstwa Rzymskiego, w toku IV wieku n.e. podzielonego na dwie równoprawne, acz systematycznie oddalające się od siebie, tak pod względem gospodarczym, jak i politycznym, części: Cesarstwo Zachodniorzymskie ze stolicą w Rzymie oraz Wschodniorzymskie, którego centrum było Bizancjum, dawniej grecka kolonia, w opisywanych czasach będąca potężnym miastem, ze znakomitym systemem fortyfikacji i położeniem umożliwiającym, głównie dzięki stałej łączności z morzem, skuteczną obronę w warunkach wieloletniego oblężenia.
Formalny kres żywota Cesarstwa Zachodniorzymskiego w 476 roku przyniósł początek procesu kształtowania się wczesnofeudalnych państw patrymonialnych na Zachodzie, na Wschodzie zaś powstanie silnego państwa, u szczytu swej potęgi obejmującego większą część Bałkanów wraz z Grecją, całą Azję Mniejszą, Bliski Wschód z Judeą, Galileą i Palestyną, Egipt wraz z Półwyspem Synaj, Cyrenajkę, a także, w okresie próby restytucji Cesarstwa na Zachodzie za panowania cesarza Justyniana, Afrykę Północną (tereny dzisiejszej Tunezji i Algierii), południowe wybrzeże Półwyspu Iberyjskiego, prawie całą Italię oraz śródziemnomorskie wyspy: Baleary, Sardynię, Korsykę, Sycylię, Kretę, Rodos, Cypr. Zakres terytorialny Cesarstwa przez cały okres wieków średnich był systematycznie uszczuplany.
W atakowanym ze wszystkich stron państwie z powodzeniem kontynuowano jednak kulturową i polityczną tradycję Imperium Rzymskiego. Potwierdzeniem tej tezy jest fakt umiejętnego przeszczepienia na grunt małoazjatycki większości tradycyjnych instytucji politycznych, znanych tak z okresu republiki, jak i pryncypatu czy dominatu na gruncie rzymskim. Odbywało się to w warunkach zaawansowanej dyfuzji kulturowej, jaka nastąpiła wewnątrz Cesarstwa, od początku funkcjonującego na prawach szerokiego konglomeratu ras, grup etnicznych, języków i systemów wartości tradycyjnych. Łacińska myśl prawnoustrojowa przyjmowała na gruncie małoazjatyckim tak silnie zakorzenione tam wzorce hellenistyczne, jak i orientalne. Odbywało się to w warunkach rosnącej ekspansji chrześcijaństwa, które na mocy decyzji cesarza Teodozjusza z 394 roku stało się oficjalną religią obydwu części rzymskiego państwa.
Wśród historyków emocje budzą spory, których przedmiotem jest określenie samego początku istnienia Cesarstwa Wschodniego, tak w wymiarze formalno-prawnym oraz instytucjonalnym, jak i faktycznym.
Niewielka grupa badaczy za początek faktycznego podziału państwa na część wschodnią i zachodnią uznaje rok 286, kiedy to cesarz Dioklecjan przyjął sobie za współrządcę z tytułem „cezara” dowódcę armii Maksymiana. Podjął decyzję, by przekazać Maksymianowi władzę nad wszystkimi zachodnimi ziemiami Cesarstwa, podczas gdy sam przejął prowincje wschodnie. Obie części Imperium już wówczas posiadały odrębną armię, prefekta gwardii pretoriańskiej i skarb, jedność państwa utrzymywana była jednak przez jednolitą monetę, bitą i obowiązującą na terenie całego Cesarstwa.
Dioklecjan, jako senior Augustus, dzięki swemu autorytetowi, mógł wszakże wywierać przemożny wpływ na wydarzenia polityczne oraz prace prawodawczo-legislacyjne w obydwu częściach państwa.
Przyjmując jako aksjomat przesłanki o charakterze dynastycznym, część badaczy początek podziału na Wschód i Zachód w łonie Cesarstwa Rzymskiego przyjmuje rok 306, początek panowania cesarza Konstantyna Wielkiego. W tzw. edykcie mediolańskim z 313 roku zapewnił on chrześcijanom tolerancję i swobodę wyznawania kultu tak pod względem formalno-prawnym, jak i praktycznym. Jednocześnie cesarz, dla wygody sprawowanej funkcji, podniósł starogrecką kolonię Bizancjum do rangi równoprawnego wobec Wiecznego Miasta ośrodka administracyjnego, dublując w tym małoazjatyckim mieście część funkcjonujących już w Rzymie urzędów oraz uznając je za swoją drugą rezydencję. Wydźwięk faktyczny tego kroku jawił się w jednoznacznych kategoriach: Bizancjum (nazwane później na cześć swojego patrona Konstantynopolem) stało się „drugą stolicą” Imperium, w praktyce będącą ośrodkiem administracyjnym właściwym dla wschodniej części Cesarstwa.
Najczęściej spotykana koncepcja genezy Cesarstwa Wschodniorzymskiego, występująca w podręcznikach historii dla wszelkiego typu szkół powszechnych w Polsce, wiąże się z politycznym i formalnym podziałem Cesarstwa Rzymskiego na dwie części mocą testamentu cesarza Teodozjusza w 395 roku. Podział ten różni się od tego dokonanego przez Dioklecjana o tyle, że od 395 roku, kiedy na tron w Konstantynopolu wstąpił Arkadiusz (395-408), a w Rzymie – Honoriusz (395-423), żaden władca nie panuje już samodzielnie nad całym Cesarstwem; ani Arkadiusz, ani Honoriusz nie funkcjonują na prawach zwierzchnika i pomocnika, żaden z nich nie posiada tytułu senior Augustus.
Podczas gdy państwo rzymskie na Zachodzie znajdowało się w stanie daleko posuniętego rozkładu, a pełny rozstrój stosunków wewnętrznych w toku V wieku uwidocznił się z całą siłą, wschodnia część Imperium zdołała wyjść z kryzysu i, podobnie pośród wielu trudności, nie zagrażającym jednak bezpośrednio ciągłości państwa, odbudowywać potęgę.
W 438 roku, w efekcie kilkuletnich starań żony cesarza Teodozjusza II (408-450) Eudocji, przeprowadzono kodyfikację rozporządzeń cesarskich od czasów Konstantyna Wielkiego, kompletując tzw. codex Theodosianus, stanowiący źródło prawa dla całego Cesarstwa Wschodniorzymskiego oraz późniejszą podstawę kodeksu Justyniana. Od tego czasu Cesarstwo Wschodnie uzyskuje autonomię prawną. Rozporządzenia wydawane na jego terenie nie mają mocy prawnej na Zachodzie, analogicznie w przypadku aktów prawnych wydanych na Zachodzie. Rzeczą o wielkiej doniosłości była też rozbudowa fortyfikacji wokół Konstantynopola, które zapewniły miastu zewnętrzne bezpieczeństwo wobec powtarzających się najazdów barbarzyńców.
Na szczycie aparatu władzy centralnej Cesarstwa Bizantyńskiego stał cesarz, zgodnie ze starą zasadą dominatu określający się nie jako primus inter pares („pierwszy spomiędzy równych”) jak w pryncypacie, a dominus, władca absolutny. Nazywany był cesarz „władcą Rzymian” (Bizantyńczycy sami siebie uważali za Rzymian i tak też określali), spadkobiercą władzy Oktawiana Augusta i Konstantyna Wielkiego. Cesarz był najwyższym dowódcą wojskowym, najwyższym sędzią i jedynym prawodawcą. Mamy tu do czynienia ze skupieniem w rękach jednej osoby pełni władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, a także cywilnej i wojskowej.
Ponadto, w ramach kształtowanej przez dziesięciolecia doktryny cezaropapizmu (cezarianizmu), egzystującego później na prawach antytezy zachodnioeuropejskiego papocezaryzmu, był bizantyński cesarz zwierzchnikiem, zarówno w materii formalno-decyzyjnej, jak i dogmatyczno-teologicznej, głową Kościoła na Wschodzie. Cesarz był wybrańcem Boga, a zatem – żywą personifikacją Stwórcy, jego namiestnikiem na Ziemi, realizującym wolę Najwyższego. Był, jak pisze H. Olszewski, zastępcą Boga do spraw doczesnych . Wyniesiony ponad cały ród ludzki, egzystował na prawach naśladowcy Boga i jego ziemskiej ikony.
Wizerunek cesarza był zarówno w stolicy, jak i prowincjach, wszechobecny. Obrazy władcy wisiały w urzędach i kościołach, jego wizerunki figurowały na znakach wojska, wybijanej monecie i nakryciach głowy. Charakter władzy cesarza miał ponadpaństwowy, uniwersalny charakter. Najwięksi władcy zachodnioeuropejscy: niemiecki cesarz, frankoński król byli „braćmi” cesarza Bizancjum, inni, jak zapewne książęta i królowie państwa polskiego, jego „synami”, pozostali wreszcie, jak chociażby książęta kijowscy z dynastii Rurykowiczów (od Włodzimierza Wielkiego, który w 988 roku przyjął od Cesarstwa chrzest), tytułowani byli mianem „przyjaciół”.
Wyniesiony w systemie politycznym Bizancjum na piedestał cesarz decydował o każdej ważniejszej dla państwa sprawie. Był panem życia i śmierci swoich poddanych, niekwestionowanym przywódcą materialnym i duchowym. Charakterystyczne przy tym, iż nie postrzegano cesarza w kategoriach despoty, przeciwnie – bizantyńska doktryna władzy absolutnej, wyłożona najpełniej w Kodeksie Justyniana, w zgrabny sposób łączy idee samowładztwa z obowiązkiem realizacji Boskich względem ogółu powinności, ergo – opieki nad ludem. Z kolei podległa władcy administracja działać ma zgodnie z wolą Bożą i trwogą wobec Boga . Gdy cesarz ginął w przewrocie pałacowym, tłumaczono zaistniały fakt karą Bożą za zaniechanie realizacji powinności namiestnika Stwórcy na Ziemi. O wyjątkowości pozycji absoluty w ustrojowym porządku Cesarstwa świadczy tez jego zwierzchnictwo nad Kościołem.
Władca państwa był głową Kościoła, przeto i wspólnotę wiernych utożsamiano z kolektywem obywateli państwa.
Formalną władzę nad Kościołem sprawowało kolegium pięciu patriarchów (Konstantynopola, Rzymu, Aleksandrii, Jerozolimy i Antiochii), faktycznie jednak o wszystkim decydował cesarz, posiadając niekwestionowane zwierzchnictwo nad Pentarchią. Władca zwoływał konsylium, przewodniczył jego obradom, nadawał powziętym uchwałom wiążącą moc prawną i wymuszał, w razie potrzeby, ich egzekucję. Cesarskiemu zwierzchnictwu nad całością instytucji Kościoła sprzyjała doktryna o Bożym namiestnictwie cesarza, z którą trudno było wschodnim patriarchom polemizować, oraz mniejsza aktywność małoazjatyckiego duchowieństwa, wykazującego ambicje polityczne znacznie mniejszej rangi niż kler zachodnioeuropejski. Z tego też powodu, mimo zachowania pewnej autonomii, nie doszło w Cesarstwie Bizantyńskim do wykształcenia niezależności (przynajmniej we wczesnym średniowieczu) czy, tym bardziej, zwierzchności Kościoła nad państwem, ani nawet do przyjęcia którejś z papieskich teorii uzasadniających władzę Kościoła, np. wiecznych celach Kościoła i ziemskich państwa, państwa jako tworu powstałego z grzechu, Kościele – władzy duchowej, Kościele – duszy i państwu – ciała, teorii dwóch głów, dwóch mieczy etc.
Senat, już od czasów pryncypatu stanowiący ciało głównie doradcze względem cesarza, w łonie Cesarstwa Bizantyńskiego prawie zupełnie stracił już swoje dawne, republikańskie znaczenie, tylko w niektórych, rzadkich stosunkowo sytuacjach wywierając zauważalny wpływ na sprawy państwa.
Znaczenie Senatu wzrastało w okresie bezkrólewia, w tej specyficznej sytuacji, gdy umierający władca nie zdążył na łożu śmierci wyznaczyć następcy. Wówczas do Senat, niejednokrotnie jednak niewolny od presji kół wojskowych, obierał nowego monarchę. Analogicznie, wpływ na przebieg spraw publicznych mógł wywierać Senat jako całość lub poszczególni jego członkowie w okresie małoletniości cesarza.
Poza Senatem, cesarz mógł liczyć na głos doradczy ścisłej rady, zwanej sacrum consistorium. Stali urzędnicy tego ciała rekrutowani byli spośród arystokratów pełniących najwyższe urzędy administracji centralnej. O charakterze stosunków na linii cesarz-urzędnicy, panujących w tej radzie, świadczyć może tryb jej obrad: uczestnicy zabierali głos tylko za przyzwoleniem cesarza, ponadto wszyscy, podczas nieraz wielogodzinnych obrad, musieli w obecności cesarza stać w pozycji wyprostowanej.
Ogólny kształt ustrojowy i administracyjny władzy Cesarstwa Bizantyńskiego zachował się aż do czasów późnośredniowiecznych.
Na genezę blisko tysiącletniego, niepodległego i częstokroć mocarstwowego bytu Cesarstwa Bizantyńskiego najbardziej elementarny wpływ miało skuteczne wyjście z kryzysu, pośród którego dokonało swego żywota Cesarstwo Zachodniorzymskie. Wschodnia część państwa, tradycyjnie bogatsza i nie narażona bezpośrednio na najazdy dzikich ludów Barbaricum, była w stanie przetrwać kilka dziejowych nawałnic, z powodzeniem kontynuując tradycje rzymskiej myśli uniwersalistycznej i imperialistycznej.
Specyficzny system polityczny oraz wykształcone wewnątrz niego instytucje i organizacje pozwoliły na realizację bezprecedensowej w warunkach europejskiego średniowiecza koncepcji monarchii absolutnej, o tradycjach sięgających okresu późnorzymskiego oraz monarchii hellenistycznych czy orientalnych. Wszystko to w warunkach chrześcijaństwa, funkcjonującego na prawach jedynej religii, ostrych sporów dogmatycznych wewnątrz tej monoteistycznej wiary, walk o ikony, wreszcie – wielkiego rozłamu 1054 roku, zwanego „schizmą wschodnią”.
Wydaje się, iż właśnie ta absolutyzacja interesu państwa kosztem wielkich wyrzeczeń i dobra szerokich mas społecznych pozwoliła zachować Cesarstwu nieustającą – aż do 1204 roku – ciągłość polityczną, względnie stabilną sytuację wewnętrzną oraz integralność terytorialną. Państwo istniało ponad głowami obywateli, jakby samo dla siebie, realizując może i wydumaną misję podboju śródziemnomorskiego świata, ale i stanowiąc swoistą ostoję rzymskiego dorobku kulturowego, naukowego i cywilizacyjnego w dobie „mrocznych wieków”.
Stworzony ortodoksyjny obrządek religijny stał się obowiązujący na rozległych terenach Rusi oraz państwach Słowian południowych. Kultura bizantyńska i jej myśl prawnoustrojowa promieniowała na całą Europę, a w okresie renesansu, czasach żywego zainteresowania dorobkiem antyku, świat zachodni znalazł w Bizancjum źródło, z którego mógł czerpać skarby starej cywilizacji. Bizancjum uchroniło ten dorobek i spełniło swoją dziejową misję, kiedy Europa Zachodnia powoli dojrzewała, by przyjąć je i częściowo zaadaptować.
Porady taktyczne
W początkowej fazie kampanii najsilniejsza, największa i najbogatsza nacja, przynajmniej na papierze. W rzeczywistości jednak tak kolorowo nie jest, bo czekają nas ciężkie boje na wielu frontach, a jednostki mamy przeciętne. Katafrakci i Gwardia Wareska, czyli jedyne oddziały, którymi Bizancjum de facto może się pochwalić, dostępne są dopiero na ostatnim poziomie rozwoju zamku/miasta.
Pierwsze, co należy zrobić, to szybko zająć Sofię, nim ubiegną nas w tym Węgrzy. Ma to duże znaczenie, bo twierdza ta stanowi osłonę dla Konstantynopola, więc oddając ją wrogowi narażamy stolicę na wielkie niebezpieczeństwo. Równocześnie zajmujemy Smyrnę na południe od Nicei i Durres, znajdujące się na zachód od Salonik. Można też zająć Rodos i wypędzić z Krety Wenecjan, bo wojny z nimi i tak nie unikniemy. Z ich strony czekają nas przede wszystkim bitwy morskie, a w późniejszym czasie poważnie należy się liczyć z ryzykiem ataku na Durres, a nawet Saloniki. Sojusze ciężko z kimkolwiek zawrzeć; najlepiej zrobić to z Polską i Niemcami (jeśli się uda) jako straszak na Węgrów i przede wszystkim z Mediolanem, głównym przeciwnikiem Wenecji w Italii. Z Egiptem poza prawami handlowymi wiązać się nie opłaca, bo i tak nie ma co liczyć na ich pomoc w walcę z Turkami.
To właśnie Turcy są na początku kampanii naszymi głównymi wrogami i na ich ziemiach należy skupić ekspansję. Warto wyrzucić ich z Azji Mniejszej jak najszybciej, kiedy są jeszcze słabi – później, zajmując okoliczne buntownicze prowincje, stają się bardzo groźni. Przez cały czas należy się również liczyć z ewentualnym Dżihadem na nasz Konstantynopol, do którego to muzułmańscy duchowni z wielką ochotą nawołują. Nie ma tu żartów, zwłaszcza gdy wszystkie nacje islamskie przyłączają się do Świętej Wojny.
Po zajęciu całej Anatolii warto ufortyfikować strategicznie położone przełęcze górskie w pobliżu Adany i Cezarei – pomoże to nam w obliczu nadchodzącego najazdu mongolskiego. Można zająć bogatą Antiochię, choć to prawie na pewno spowoduje wojnę z Egiptem, co szczerze mówiąc nie jest zbyt opłacalne. Zwłaszcza że musimy stawić czoło problemom na Bałkanach.
Tam prawie na pewno nękają nas Wenecjanie i Węgrzy. Tym pierwszym odbieramy Raguzę. Możemy pokusić się od razu o zajęcie samego miasta Wenecji oraz Zagrzebia, jednak to prawie na pewno ściągnie na nas agresję Niemców, Sycylijczyków i Mediolanu. Lepiej na razie odpuścić sobie Włochów a zająć się dobiciem Węgrów.
Po podbiciu Bałkanów i Azji Mniejszej nasze państwo powinno być już na tyle silne, że możemy pozwolić sobie na wybór dalszej ekspansji. Oczywiście przez cały czas dbamy o rozwój ekonomiczny, zwłaszcza Salonik, Konstantynopola i Nicei – jako naszego gospodarczego centrum. Miasta te, odpowiednio zarządzane, same, bez umów handlowych z innymi nacjami, są w stanie wytworzyć bardzo wysoki dochód.