2.1. W głąb Ziem Dreszczu
Minęło wiele tygodni od czasu panicznej ucieczki z Nagarythe. Błąkające się po oceanie Czarne Arki Mrocznych Elfów w końcu przybiły do brzegu położonego na północnym zachodzie kontynentu. Poniżej zamieszczam mapę (większa rozdzielczość po kliknięciu w słowo mapę).
By dobić brzegu, musieli przebyć Morze Dreszczu i Morze Złośliwości. Malekith uznał, że właśnie tu – na tym dziwnym kontynencie – stworzy królestwo, które przyćmi cały Ulthuan i ostatecznie położy go na kolana.
Pierwszą i największą twierdzą Mrocznych Elfów na terenie Ziem Dreszczu było Naggarond. Czarna Arka, która była pałacem Malekitha, zacumowała na skalistym wybrzeżu i złączyła się z bogatymi w łupki i żelazo skałami schodzącego wprost do morza pogórza. Brakowało jedzenia, postanowiono więc upolować trochę zwierząt – trafiły się jelenie, dziki, a nawet mamuty. Drugim problemem było przeraźliwe zimno, lecz to było i tak niczym w porównaniu do dzikich bestii, które zamieszkiwały rejon.
Największym problemem był jednak „prymitywizm” Mrocznych Elfów. Nie znali się na górnictwie, wytapianiu metali i budownictwu. Przez całe swe życie toczyły wojny z Demonami, Orkami, Zwierzoludźmi i Wysokimi Elfami. Malekith zdał sobie szybko sprawę z tego, że jeśli Druchii mają przetrwać, muszą zebrać siłę roboczą, wystarczającą do budowy królestwa. Tak też rozpoczęły się wyprawy Mrocznych Elfów na ziemie Ulthuanu, a z czasem i na wschodni kontynent – Stary Świat. Początkowo próbowali łapać w niewolę Wysokie Elfy, lecz oni woleli umrzeć, niż pracować dla swych wrogów. Dlatego kolejne Czarne Arki Druchii ruszały na Stary Świat, gdzie żyły nie tylko Krasnoludy. W tamtych czasach (na długo przed narodzinami Sigmara i stworzeniem Imperium) żyli dość prymitywni ludzie, mieszkający w jaskiniach, bądź małych osadach. Brutalni, dzicy i głupi, lecz Malekith o to nie dbał. Liczyło się to, że byli silni i szybko się rozmnażali. W ciągu kilkuset najbliższych lat Mroczne Elfy dokonały wielu wypraw do Starego Świata, porywając całe społeczności Ludzi do samego Naggaroth – tak też ochrzczono królestwo Druchii.
Początkowo ludzie nie rozumieli żądań Mrocznych Elfów. Wystarczyły jednak potężne uderzenia biczów, by nauczyli się wydobywać rudę ze skał, wypasać bydło i szukać pożywienia w lasach. Pod okiem pojmanych przez Druchii kamieniarzy i cieśli, niewolnicy zaczęli wznosić potężne miasto wokół twierdzy Malekitha. Wiedźmi Król nazwał je Naggarond – Miasto Zimy, a jego czarne wieże wznosiły się wyżej i wyżej nad pirackim portem, który wyrósł w ich cieniu.
Naggaroth powoli się rozwijało, a Malekith mógł skupić się na podboju Ulthuanu. Część jego ludu nadal zamieszkiwało Nagarythe, teraz znane jako Ziemie Cienia. Nieszczęsna Wyspa, na której wznosiła się Kaplica Khaine’a, pozostawała bezpańska. Było to ważne miejsce, o które przez kilka tysięcy najbliższych lat miały toczyć się krwawe bitwy. Kaplica ta była miejscem, gdzie znajdował się Owdowiciel. Choć Malekith bał się użyć Miecza Khaine’a, to zdawał sobie sprawę z jego potęgi. Nie mógł jednak pozwolić na to, by Caledor mógł po niego wyciągnąć swe ręce – wtedy nic nie mogłoby ocalić Naggaroth. Malekith postawił wszystko na jedną kartę – uderzył na Ziemie Cienia, próbował wedrzeć się do wewnętrznych królestw Ulthuanu. Wysokie Elfy pamiętały jednak niedawną wojnę domową i dzięki swej determinacji odparły wroga. Na morzu Asurowie z brawurą atakowały na okręty z zaopatrzeniem dla wojsk Wiedźmiego Króla, odcinając Druchii od zaopatrzenia. Caledor ponadto oparł swą obronę na przełęczach w Górach Annulii, gdzie zbudował potężne Bramy. Do każdej z Bram przyprowadził najlepszych spośród swych żołnierzy.
Każdy, kto czytał podręcznik Wysokich Elfów mojego autorstwa, bądź wydane przez Games Workshop, wie, o jakie słynne Bramy chodzi. Arroyo
Kolejne 30 lat Malekith spędził na atakowaniu tychże umocnień, choć za każdym razem przeważała siła i determinacja wojsk Ulthuanu. W czasie tych krwawych walk Wysokie Elfy ukończyły budowę najpotężniejszej z Bram – Bramę Gryfa, Niezdobytej Twierdzy (jak pisać mieli dziejopisarze Ulthuanu).