Mimo iż wiele czasu upłynęło od wydania dodatku Ostatni Rzymianin (Attila Total War), postanowiłem dokończyć to co zacząłem dawno temu, jeszcze krótko po premierze tego DLC. Także nastał czas, czas kiedy poprowadzimy nasz wojska do odbicia Rzymu – ku chwale imperium! Zaczniemy od rzeczy najbardziej banalnych – czyli mapa, zmiany w interfejsie oraz co nowego, względem podstawowej wersji gry, przynosi dodatek.
Ostatni Rzymianin – Recenzja
Mapa
Została okrojona na wschodzie, i aktualnie najbardziej wysuniętym punktem w tym kierunku są Bałkany. Północ kończy się u wybrzeży Francji, zachód pozostał bez zmian oraz Afryka również. Ze względu na mechanikę gry jest to rozsądne rozwiązanie, ponieważ czas tutaj został podzielony również na miesiące, przez co przedostanie się z jednego punktu mapy do drugiego zajmuje więcej tur. Czy to oznacza że na mapie ,,świeci pustkami?” Co to, to nie, każda prowincja została maksymalnie rozbita i mamy multum mniejszych miejscowości których w czystej wersji gry nie było. Sprawia to że pomimo ubogich możliwości co do podboju świata, wciąż mamy wrażenie że robimy coś na prawdę dużego przedzierając się poprzez coraz to liczniejszych i silniejszych wrogów. Może nie wszystkim spodoba się koncepcja takiej mapy gdzie naszym głównym zadaniem jest odbicie tylko terenów które kiedyś należały do zachodniego cesarstwa (Nie licząc Brytanii – której z niewiadomych mi przyczyn nie uwzględnili na mapie świata.). Dla mnie jednak była to spora frajda oraz całkiem duża dawka frustracji, ale o tym za chwilę…
Interface
Tutaj praktycznie nic się nie zmieniło, oprócz tego że teraz to Rzymianie mają tryb obozowiska ponieważ występują jako horda (czy tam ekspedycja – wsio rawno).
Co nowego – czyli esencja gry
I tutaj już jest większe pole do popisu. Także od początku. Do wyboru mamy Rzymską Inwazję (ehhh…), Królestwo Ostrogotów, Królestwo Wandalów, Królestwo Wizygotów, Królestwo Franków czyli praktycznie wszystkie liczące się królestwa które zasiedliły ziemie dawnego cesarstwa. Teraz pokrótce omówię specyfikę gry każdą z tych frakcji.
Rzymska Inwazja
Hucznie nazwana inwazją, składa się z na prawdę bardzo szczupłych i do tego słabo uzbrojonych sił (jeszcze by się nam w głowach poprzewracało od tej potęgi!) które są podległe pod rozkazy cesarza oraz… jego żony. To od tej dwójki będzie zależało jak nam będzie szło na froncie, bo jeżeli nie będziemy wypełniali misji któregoś z nich, albo źle wybierzemy partnera z którym wolimy się dogadywać to może się to skończyć tak że zacznie nam brakować środków do prowadzenia dalszej walki (to cesarz wysyła nam nowe armie w ramach nagrody, co nie zawsze jest nagrodą gdy np. nie mamy pieniędzy na jej utrzymanie), przez co jesteśmy zmuszeni do rozważnego operowania na scenie politycznej. Nieraz cesarz będzie chciał nas wciągnąć w kolejną wojnę, lub też żona cesarza zacznie snuć różne plotki o naszej żonie czy też synu, co sprowadza się do tego że nie wiadomo co wybrać i kogo posłuchać. Sami nie możemy jednak ,,odciąć pępowiny” jako że nie mamy możliwości normalnego rozwoju, bo wszystkie miasta które zdobędziemy przechodzą na własność cesarstwa wschodniego, chyba że… no właśnie! To ,,chyba że” może sprowadzić się do tego że sami siebie ogłosimy imperatorem i będziemy działać na własną rękę. Nie polecam tego robić na samym początku, ani też pod koniec kampanii gdyż w obu przypadkach cesarstwo wschodnie jest zbyt potężne żeby je powalić na kolana i wywalczyć sobie niepodległość (tak, cesarz z zupełnie niewiadomych powodów wywołuje wojnę za to że go zdradziliśmy. Phi, bezczelność.) a mi pod koniec gry wciąż było bardzo trudno żeby w ogóle barbarzyńców pokonać, a cóż dopiero mierzyć się z takim kolosem ze wschodu. Jeżeli jednak do końca będziemy wierni, to zostaniemy zmuszeni żeby budować w obrębie własnych armii obozy które będą dźwigać ciężar utrzymania naszych armii. Jednak uwaga! Jeżeli armia zostanie pokonana to nasze wszystkie zakłady pracy, blokowiska dla żołnierzy i liczne kołchozy przestaną istnieć i całą żmudną (oraz bardzo kosztowną) pracę trzeba będzie zaczynać od samego początku.
Królestwo Wandalów
Najtrudniejsza frakcja do prowadzenia w całej grze. To tutaj się wszystko zaczyna, mamy na głowie stosunkowo słabą ekspedycję która niestety jest wspierana przez całkiem silne cesarstwo wschodnie które, o dziwo, potrafi się desantować i korzystać z portów które zajęła już ekspedycja. Do tego dochodzą Maurowie którzy w postaci hordy pustoszą ziemie od wschodu i południa, chociaż jeżeli będziemy mieli szczęście to wezmą się za łby z naszymi nowymi kolegami zza morza. Naszym głównym celem powinna być ochrona Kartaginy jako najbogatszego ośrodka. Resztę raczej powinno się zostawić na pastwę losu, do czasu kiedy nie nabierzemy sił aby odepchnąć wroga od granic.
Królestwo Ostrogotów
Duże spokojne królestwo, które nie ma wrogów w postaci Rzymian do czasu aż ci uporają się z Wandalami, co daje możliwość szybkiej i sprawnej rozbudowy jednostek które będą w przyszłości chroniły wybrzeże od wschodu i południa. Do tego czasu mamy całkiem realną możliwość stania się panami całej Galii oraz Hiszpanii. Tą frakcją powinno się raczej stawiać na szybką ofensywę.
Królestwo Franków
W zasadzie nasz sposób działania powinien być taki sam jak przy królestwie wyżej. Z tą różnicą że warto zawrzeć sojusz z Rzymianami, tak aby rozerwać na kawałki swoich wspólnych wrogów.
Królestwo Wizygotów
Najprostsza w prowadzeniu frakcja – położona daleko od aktualnie toczącej się całej zawieruchy z Rzymianami, mogąca rozgrywać karty w rejonie i zawierać korzystne sojusze. Grając Wizygotami możemy spokojnie skupiać się na gospodarce i po czasie budować potężne siły, które kto wie, może kiedyś podbiją cały znany już średniowieczny świat.
Podsumowanie
Dodatek sprawił mi jak wspominałem wcześniej sporo frajdy oraz właśnie frustracji (głównie grając Rzymianami) mimo okrojonej mapy czułem satysfakcję z odbijania kolejnych ziem bezprawnie zagrabionych przez barbarzyńców, albo budując nowe potężne królestwa niszcząc siły dawnych właścicieli. Nasuwa się pytanie czy warto? I tak, i nie. Tak jeżeli weźmiemy dodatek przez pryzmat tego że nie ma żadnej możliwości zmodowania czystej wersji gry, a nie jeżeli doskonale zdajemy sobie sprawę z tego że całość wygląda jak duża modyfikacja.
Autor tekstu: Pampa
Nasze Media Społecznościowe
© 2024 Total War 2017 - Serwis dla prawdziwych graczy || Toke Studio